» Recenzje » Wiedźmin 3: Serca z kamienia

Wiedźmin 3: Serca z kamienia


wersja do druku

Geralt zepchnięty na drugi plan

Redakcja: Adrian 'adrturz' Turzański, Jan 'gower' Popieluch

Wiedźmin 3: Serca z kamienia
Wiedźmin 3: Dziki Gon odniósł olbrzymi sukces na świecie, zbierając mnóstwo nagród i wyśmienitych ocen, tak od recenzentów, jak i od graczy. Cegiełką dodaną do sukcesu było na pewno specyficzne podejście CDP RED do graczy – wydanie kilkunastu darmowych DLC, ciągłe łatanie niedociągnięć, zapowiedź dwóch dużych dodatków fabularnych i możliwość ich rezerwacji już przy zakupie podstawki za stałą cenę. Niedawno ukazał się pierwszy z nich, Serca z kamienia.

Geralt zostaje wplątany w porachunki pomiędzy poznanym wcześniej w Białym Sadzie Panem Lusterko, a szlachcicem, Olgierdem von Everec. Zaczyna się od z pozoru łatwego zlecenia tego drugiego. Jednak sytuacja znacznie się komplikuje i nasz bohater wpada w olbrzymie tarapaty, z których ratuje go ten pierwszy – nie robi tego jednak za darmo i chce, aby Geralt odwdzięczył mu się, odbierając zaległy dług u wspomnianego arystokraty.

Suty to dodatek...

Serca z kamienia zapewniają do kilkunastu godzin zabawy – o ile ktoś zapragnie odnaleźć kilka nowych postaci grających w gwinta, wypełnić wszystkie zadania poboczne, wykonać parę dodatkowych zleceń i zająć się kilkudziesięcioma nowymi znakami zapytania na mapie. Te zaś nie odbiegają od rutyny, do jakiej przyzwyczaiła podstawowa wersja gry. To najczęściej ubicie bestii i zniszczenie gniazda lub odnalezienie ukrytego skarbu, podczas szukania którego można poznać parę ciekawych historii. Dodatek to także nowy możliwy romans – z rudowłosą Shani, starą znajomą Geralta.

...z przeciętną fabułą...

Sam główny wątek zaczyna się dość intrygująco, ale ostatecznie okazuje się wariacją na temat dość sztampowej historii. Na szczęście ratuje go kilka zadań, które należy wykonać dookoła niego, pełnych smakowitej intertekstualności i odnoszących się, głównie, do śladów obecnych w polskiej kulturze. Jednak chyba najsłabszym elementem konstrukcyjnym w fabule tego dodatku jest fakt, że Geralt został sprowadzony do roli chłopca na posyłki. W Wiedźminie 3 można było odczuwać wagę swoich czynów, autorzy pokazali, że, pomimo całej sieci zależności wokół głównego bohatera, to, co się stanie, w dużej mierze zależy od niego samego, od dokonanych przez gracza wyborów. W Sercach z kamienia ta iluzja wyboru znikła – Geralt kuli swoje wilcze uszy i pokornie wypełnia polecenia Pana Lusterko. Co więcej, nawet w ramach tych zadań wpływ wiedźmina na ostateczny rezultat jest znikomy, a decyzje podejmowane przez gracza często mają tylko kosmetyczne znaczenie. Owszem, pojawia się kilka decyzji-dylematów, ale tak naprawdę tylko jeden czy dwa wybory (w tym ten przy finale dodatku) mają jakąkolwiek istotną wagę. Jest to tym bardziej rozczarowujące, że poprzednimi odsłonami studio RED przyzwyczaiło graczy do tego, że ich decyzje są ważne.

...pełen nawiązań...

Znacznie lepiej wypada wszystko to, co jest niejako dodatkiem do głównych przygód Geralta, czyli cała masa kulturowych aluzji i odniesień, które sprawiają, że znacznie przyjemniej spędza się czas. A Serca z kamienia są naprawdę nimi napakowane. Zaczynając od tego, że wesele, na które Geralt dostaje zaproszenie, odbywa się w swojsko brzmiącej wsi Bronowitz, a jego uczestnicy kilkukrotnie używają słów zwodniczo podobnych do tych spisanych przez Wyspiańskiego. Biały Wilk spotyka też słynnego włamywacza Quinto, może nabyć na aukcji okulary sławnego zabójcy, niejakiego Magistra (zwodniczo podobnego do książkowego Profesora). Także imiona Witolda i Olgierda, braci von Everec, nie są dobrane przypadkowo, a powinny uważnemu graczowi skojarzyć się z dawnymi władcami sprzymierzonej z Polską Litwy. Choć akurat obecność kozakopodobnych kompanów Olgierda niezbyt wydaje się pasować do wiedźmińskiego świata – jest to chyba jeden z nielicznych chybionych pomysłów dotyczących wprowadzania innowacji do kreacji Sapkowskiego.

...i mało znaczących nowości

Pozostałe atrakcje dorzucone w dodatku to, przede wszystkim, nowy rzemieślnik – zaklinacz słów, z którym związanych jest kilka drobnych zadań pobocznych – oraz trochę dodatkowych przedmiotów. Hipotetycznie zaklinacz pozwala znacznie modyfikować umiejętności, gdyż zapewniane przez niego ulepszenia (na przykład zwiększenie zasięgu danej umiejętności czy dodatkowy efekt) są dość unikalne i można pokusić się o kombinowanie z buildem wiedźmina, to jednak zajmują one trzy miejsca na runy, a na każdy przedmiot można mieć tylko jedno ulepszenie zaklinacza. Co więcej, jest to naprawdę drogi interes – trzeba wydać ponad dwadzieścia tysięcy na samą możliwość korzystania z silniejszych modyfikacji, a potem należy doliczyć jeszcze koszty samych ulepszeń.

Mimo wszystkich wad Serca z kamienia są dobrym dodatkiem. Spełniają niemal wszystkie warunki jakościowo udanego rozszerzenia – nowe przygody i przedmioty oraz ciekawa mechanika dzięki nowemu rzemieślnikowi – ale zawodzą fabularnie, oferując jedynie ładnie obudowaną intertekstualnością sztampę/wydmuszkę. Nie stanowi to jednak wielkiej przeszkody dla produkcji o takiej sile immersji. Pod tym względem najnowszemu dziecku CDP RED blisko do Skyrima.

Plusy:

  • Geralt is back!
  • starcza na kilkanaście godzin zabawy
  • mnóstwo smaczków intertekstualnych

Minusy:

  • niespecjalny wątek główny
  • mało znaczące nowości

Zrzuty ekranu pochodzą z oficjalnych materiałów producenta.

Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę
7.5
Ocena recenzenta
9
Ocena użytkowników
Średnia z 1 głosów
-
Twoja ocena
Mają na liście życzeń: 0
Mają w kolekcji: 3
Obecnie grają: 0

Dodaj do swojej listy:
lista życzeń
kolekcja
obecnie gram
Tytuł: The Witcher 3: Wild Hunt – Hearts of Stone
Producent: CD Projekt RED
Wydawca: CD Projekt RED
Dystrybutor polski: CDP.pl
Data premiery (świat): 13 października 2015
Data premiery (Polska): 13 października 2015
Platformy: PC, PlayStation 4, Xbox One
Sugerowana cena wydawcy: 39,99 zł. (cyfrowa) / 79,99 zł. (pudełkowa)



Czytaj również

Komentarze


ibielak94
    "...z przeciętną fabułą...", rlly...
Ocena:
0

Drogi Autorze,

Fabuła dodatku miażdży jakiekolwiek inne zadania w jakimkolwiek innym RPG-u swoją różnorodnością, a przy tym zachowuje jednak spójność całej historii wykorzystując najlepsze możliwe archetypy występujące w grach Role-play. Nie wiem jakim cudem Red-om udało się stworzyć tak idealny klimat, że wsiąkłem w grę na dobre zapominając o świecie mimo tego, że pojawił się u mnie już syndrom zmęczenia Dzikim Gonem (odpaliłem dodatek o 21:00 i grałem do 5-tej rano) bo to wszak klimat w grach RPG jest najważniejszy a każdy quest w dodatku nim ocieka. Lokacje, postacie, zadania to arcydzieło - Red-om udało się wprowadzić nową świeżość do gry, sprawić u gracza wrażenie, że gra w zupełnie inną grę. Fabuła jest może odrobinkę sztampowa ale mi to w niczym nie przeszkadzało bo zostało to wszystko zrobione idealnie! To tylko moja subiektywna opinia, tak jak zresztą Twoja, ale wydaje mi się, że prawdziwi fani RPG są dodatkiem zachwyceni i przez natłok plusów nie dostrzegają żadnych wad, tak jak jak! A żeby nie być gołosłownym wklejam link do głosowania na grę roku w różnych kategoriach, w którym to głosowaniu Serca z Kamienia deklasują rywali w swojej grupie - http://www.game-debate.com/awards/2015

Pozdrawiam

 

22-11-2015 13:43
Fenris

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
+3

Drogi ibielak94,

Jak to dobrze, że pamiętasz o takim prostym fakcie, że fabuła jest akurat tym elementem jakiegokolwiek dzieła fantastycznego, które ZAWSZE będzie ocenianie subiektywnie, i recenzent nie ma absolutnie żadnego obowiązku pytać cię o zdanie w momencie, gdy oceni ją tak, a nie inaczej. Nie zgadzasz się? Twoje prawo. Ale już próba przekonywania, że to ty, wraz z fanami, masz rację, a nie recenzent, jest co najmniej śmieszna, by nie użyć mocniejszego słowa.

22-11-2015 18:41
Ambiwalentna
    Jeszcze nie grałam!
Ocena:
0

Zbliżam się do końca podstawowej gry i zastanawiam się nad zakupieniem dodatku ;) Jakoś NOWA GRA PLUS mnie aż tak bardzo nie pociąga, ale na razie jeszcze wstrzymuję się z Sercami z Kamienia - dzięki za obiektywna recenzję!

23-11-2015 12:33
L. Norec
   
Ocena:
0

Poprowadzenie fabuły i zakończenie w podstawce jest tragicznie denne. Wątpię, by dodatek był na tyle dobry, by to złe wrażenie zatrzeć.

23-11-2015 13:29

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.