» Recenzje » The Tiny Bang Story

The Tiny Bang Story


wersja do druku

opowieść o wielkim, małym wybuchu

Redakcja: Ania 'Amanea' Ługowska

The Tiny Bang Story
The Tiny Bang Story to gra studia Colibri Games, nawiązująca mechaniką do bardzo ciepło przyjętego Machinarium. Tym razem jednak, zamiast wycieczki po stalowym mieście robotów, ruszymy zwiedzać baśniowy świat pełen kwiatów, zieleni, wymyślnych budowli stworzonych z wielkich butów czy butelek albo lotniska ukrytego w koronie gigantycznego drzewa. A wszystko po to, aby uratować barwną planetę Tiny.


Barwne zagadki w kolorowym świecie

Fabuła całej historii jest prosta, a zarazem bardzo ciekawa. Otóż pewnego razu w księżyc planety Tiny uderza meteoryt, co powoduje niemałą eksplozję i doprowadza do rozpadu słonecznej części świata, pogrążając go w ciemności.
Rozsypane puzzle spadają na powierzchnię planety i naszym celem staje się odnalezienie wszystkich elementów, aby przywrócić na nowo światło oraz spokój. Zadanie nie jest łatwe, gdyż po drodze czekają dodatkowe przeszkody, zaś same puzzle nie tak łatwo odnaleźć, jak mogłoby się wydawać.

Grę podzielono na pięć aktów. W każdym z nich musimy znaleźć 25 elementów układanki, rozwiązać 4 zagadki logiczne oraz odszukać masę pomniejszych przedmiotów, aby móc dostać się do konkretnych lokacji.
Łamigłówki logiczne są bardzo zróżnicowane: od naprawdę prostych po takie, które wymagają sporo główkowania. Oczywiście im dalej zanurzamy się w fabułę, tym zagadki są trudniejsze. Co ciekawe mamy olbrzymią różnorodność łamigłówek pod względem mechaniki, dzięki czemu nie nudzimy się. Natrafimy więc na pamięciówkę, labirynt, odpowiednik starych gier na Atari, puzzle czy kostkę rubika, a raczej jej spłaszczoną wersję 2D.

Oprócz łamigłówek mamy też olbrzymią ilość przedmiotów do odszukania na planszach. Na każdy akt przypadają cztery główne oraz około dwóch do trzech maleńkich, otwieranych w formie okienek, dotyczących najczęściej skrzyń czy kufrów.
To właśnie na nich ukryto kawałki puzzli oraz przedmiotów wymaganych do aktywacji jakiegoś obszaru. Znalezienie ich nie zawsze jest proste, gdyż poszukiwane obiekty często mocno zlewają się z krajobrazem. Aby było jeszcze ciekawiej, a co za tym idzie trudniej, niektóre z przedmiotów ukryto w dodatkowych schowkach na planszach głównych, które musimy sami otworzyć za pomocą kursora lub konkretnej dźwigni. Dzięki tym zabiegom znacznie wydłuża się czas gry, ponieważ o wiele trudniej znaleźć kluczowe elementy. Każdy akt kończy się ułożeniem zdobytych w nim puzzli i tym samym odbudowaniem kolejnego kawałka planety Tiny.

W grze znajduje się również system podpowiedzi. W przypadku zagadek logicznych jest to mapa ze schematem mechaniki łamigłówki z ujawnionym jej rozwiązaniem. Oczywiście nie pokazano jak dojść do prawidłowego wyniku, to już trzeba wykombinować samodzielnie.
W przypadku ukrytych obiektów posiadamy znacznik podpowiedzi, który jednak wcześniej musimy naładować, polując na błękitne muszki. Kiedy znacznik jest pełen, po kliknięciu na niego pojawia się czerwona muszka i zaczyna latać wokół poszukiwanego przedmiotu. Warto zaznaczyć, że nie będzie wskazywać niczego, co nie jest odkryte, tak więc wszelkiej maści schowki gracz musi znaleźć we własnym zakresie.


Piękny, zielony świat z rajską muzyką

Wszystkie plansze w grze, jakie przyjdzie nam odwiedzić podczas eksploracji tego małego świata, są rysowane odręcznie. To samo tyczy się przedmiotów, postaci czy ruchomych elementów. Dzięki temu świat gry jest bardzo przyjemny w odbiorze i, co najważniejsze, nie męczy oczu. W połączeniu z piękną muzyką, tworzącą niesamowity nastrój spokoju oraz rozluźnienia, gra wręcz wsysa gracza do swego świata.
Wyjątkiem w oprawie wizualnej jest układanie puzzli planety Tiny, gdzie posłużono się zwykłą grafiką komputerową. Nie odstaje on na szczęście od klimatu rysowanych plansz i stanowi w zasadzie miłe urozmaicenie dla oka.

Warto zaznaczyć, że polski wydawca, firma IQ Publishing, pokusił się o wydanie specjalnej edycji The Tiny Bang Story. Zawiera bardzo ładne i wytrzymałe, metalowe, stylizowane pudełko, płytkę z grą i co ważniejsze osobną płytę z soundtrackiem z gry oraz całkiem fajny plakat. Może nie jest to coś unikatowego, ale jak na tego rodzaju grę wypada naprawdę przyjemnie, zwłaszcza że muzyka jest w moim odczuciu wyjątkowa.


Chciałbym więcej

Jedyne co mam do zarzucenia produkcji Colibri Games to fakt, że ich gra jest bardzo krótka. Mimo poziomu trudności niektórych łamigłówek i bardzo sprytnego ukrycia części przedmiotów, The Tiny Bang Story da się przejść w kilka (cztery do maksymalnie pięciu) godzin. Liczę, że kiedyś powstanie gra w tym gatunku złożona z naprawdę wielu rozdziałów i trwająca naprawdę długo, bo tego typu produkcje to idealny sposób na rozładowanie stresu czy zmęczenia. Grę z czystym sumieniem polecam każdemu kto kocha łamigłówki albo chce oderwać się na chwilę od ciężkiej pracy i zanurzyć w baśniowym świecie.


Plusy:
  • ręcznie rysowane plansze
  • różnorodne zagadki
  • zbalansowany poziom trudności
  • muzyka
  • nie nudzi
  • klimat baśni

Minusy:
  • za krótka

Dziękujemy dystrybutorowi, firmie IQ Publishing, za udostępnienie gry do recenzji.

Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę

Galeria


8.0
Ocena recenzenta
8
Ocena użytkowników
Średnia z 3 głosów
-
Twoja ocena
Mają na liście życzeń: 0
Mają w kolekcji: 2
Obecnie grają: 0

Dodaj do swojej listy:
lista życzeń
kolekcja
obecnie gram
Tytuł: The Tiny Bang Story
Producent: Colibri Games
Wydawca: Lace Mamba Global
Dystrybutor polski: IQ Publishing
Data premiery (świat): 22 kwietnia 2011
Data premiery (Polska): 17 maja 2011
Wymagania sprzętowe: Pentium IV 1,5 GHz, 512 MB RAM (2 GB RAM dla Vista / 7), karta grafiki 256 MB (GeForce 7600 lub lepszy), 180 MB wolnego miejsca na dysku, Windows XP / Vista / 7
Nośnik: DVD
Strona WWW: www.colibrigames.com
Platformy: PC
Sugerowana cena wydawcy: 49,90 zł
Wersja demo: www.colibrigames.com/public/ttbs_de...

Komentarze


Jeszcze nikt nie dodał komentarza.

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.