» Recenzje » Operation Flashpoint 2: Dragon Rising

Operation Flashpoint 2: Dragon Rising


wersja do druku
Redakcja: Marigold, Czarny

Operation Flashpoint 2: Dragon Rising
Dragon Rising to kontynuacja gry Operation Flashpoint, dobrze przyjętego symulatora żołnierza z 2001 roku. Już na początku rzuca się w oczy bardzo dobrze skonstruowana okładka, na której widnieje postać na tle bitwy, w której kilkanaście razy weźmiemy udział. Bardzo pozytywne wrażenie wywiera też menu: napisy na czarnym prostokącie, a w tle miejsce akcji – wyspa Skira. Po rozpoczęciu kampanii na ekranie pojawia się intro opowiadające długą, sięgającą czasów samurajów, historię wyspy.

Skira przechodziła z rąk do rąk, by podczas drugiej wojny światowej trafić pod panowanie ZSRR aż do roku 2011. Podczas tych lat odkryto duże złoża ropy, ale Rosja była bardzo zacofana technologicznie, więc zawarła w 2001 roku pakt z USA i wielkie amerykańskie koncerny rozpoczęły wydobycie. W wyżej wspomnianym 2011 roku nastąpił kryzys gospodarczy państwa chińskiego. Zabrakło ropy, co przyniosło zamknięcie fabryk, to z kolei - bezrobocie. Władza upadła, a nowy rząd zmobilizował armię i wyruszył na Skirę.


Bang bang, you’re dead


Gracz wciela się w kilka postaci - zaczyna od sierżanta Mulhollanda, który z trzyosobowym oddziałem rusza do akcji (potem przyjdzie mu pokierować innymi postaciami). Rozpoczyna się okraszona ładną grafiką rozgrywka, która przynosi dużą frajdę. To symulator pola bitwy - musi być trudno, nawet na najłatwiejszym poziomie. Jak już wspominałem, każdy błąd niesie za sobą konsekwencje. Pod dowództwem mamy od trzech do czterech żołnierzy, w zależności od misji. Są to najlepiej wyszkoleni specjaliści z różnych dziedzin: lekarz, snajper czy operator bazooki. Posiadają bardzo dobre SI, co powoduje, że wydawanie im rozkazów to czysta przyjemność. W grze wiernie odwzorowano amerykańskie mundury, a tekstury postaci są wykonane na wysokim poziomie. Trzeba podkreślić jeszcze raz, że nasi kompani mają dobre SI, więc bardzo pomagają nam w misji. Zdziwiłem się, kiedy zobaczyłem, że medyk ma więcej celnych strzałów ode mnie.

Trudność gry polega na tym, że bardzo ciężko jest trafić przeciwnika. Co spowodowało, że tak jest? Odwzorowanie celowania. Nie wycelujesz idealnie tam, gdzie chcesz. O nie. Musisz brać pod uwagę otoczenie, jak w rzeczywistości - właściwie ocenić odległość, a następnie strzelić tak, aby kółko pomagające w celowaniu było na odpowiedniej wysokości. Twórcy osiągnęli zamierzony efekt, gracz może się poczuć jak prawdziwy żołnierz.
Celowanie jest o wiele bardziej skomplikowane, gdy dojdzie do tego jeszcze ostrzał, powodujący dezorientację, a następnie zmęczenie (im większe, tym bardziej celownik się chwieje). Duży wpływ na celność ma również pozycja naszego bohatera. Szczerze mówiąc, mi udało się trafić w głowę tylko raz i to bardzo szczęśliwie. W celowaniu pomaga krzyżyk, który pojawia się po skutecznym trafieniu w przeciwnika, co jest naprawdę bardzo pomocne.


Zbrojownia


Nie samym strzelaniem jednak żołnierz żyje - ważne jest zajęcie dobrej pozycji. Operation Flashpoint daje w tej kwestii dużą swobodę. Możemy ukryć się w trawie, w którą przeciwnicy będą strzelać na oślep - niestety utrudnia to działanie również nam, gdyż każde wychylenie się może skutkować zgonem. Możemy ukryć się również za pobliskim drzewem czy kamieniem i czekać, aż przeciwnik będzie zmieniał magazynek. Nie warto kryć się za murami czy płotem, gdyż kule mogą przez nie przejść, a ciśnięty w naszą stronę granat roznosi ścianę w drobny pył.

Mamy do dyspozycji dużo rodzajów broni, która jest wzorowana na prawdziwej. Nawet mało istotne elementy są zaznaczone. Podczas nocnych misji, używałem broni z celownikiem wykrywającym ciepło ludzkiego ciała, co ułatwiało wykrycie przeciwnika i celowanie. Grałem również zwykłym karabinem szturmowym i to była katorga. Celowanie z dystansu było tak ciężkie, a broń miała taki duży odrzut, że wolałem chodziłć z pistoletem. Poza tym mamy do dyspozycji granaty odłamkowe, granaty dymne oraz miny. Możemy też zasiąść przy stacjonarnym karabinie maszynowym.


Orientuj się!


Wykrycie przeciwnika jest bardzo trudne, szczególnie, gdy znajdujesz się w wielkich zaroślach. Twórcy postanowili temu zaradzić. Kiedy kompan z drużyny zobaczy wroga, słyszymy tekst w stylu: "żołnierz piechoty, 50 metrów na wschód", co jest bardzo pomocne. Dodatkowo korzystamy z kompasu, na którym zaznaczano wykrytego przeciwnika. Podpowiedzi naszych kompanów bardzo pomagają i sprawiają, że gra jest bardziej realna.

Twórcy zrezygnowali z mini-mapy na ekranie. Posiadamy jedynie zwykłą mapę, którą trzeba wyciągnąć i której nie można używać podczas strzelania. Dlatego też autorzy wymyślili busolę, która ulokowana jest w środkowej części ekranu, u góry monitora. Z każdym naszym obrotem kompas wskazuje dany kierunek świata. Poza tym, w orientacji w terenie pomagają punkty na ekranie, które wskazują pozycję, jaką warto zająć (lub są to punkty kontrolne, bowiem gry nie można zapisać w dowolnym momencie), oraz wskazana jest ilość metrów, które pozostały do celu.


Oprawa


Oprawa dźwiękowa dodaje grze klimatu. Szum drzew, dźwięk opadania liści, szmer czołgania się przez trawę, przedzieranie się przez zarośla, oddechy czy wybuchy - naprawdę majstersztyk. Głucha cisza podczas zakradania się w stronę wroga sprawiła, że nie raz, gdy usłyszałem strzał, aż podskakiwałem. Ponadto mamy dobrze odwzorowane odgłosy broni, w tym dźwięki związane z przeładowywaniem, zmienianiem czy wyciąganiem zawleczki. Za oprawę dźwiękową duży plus dla twórców.

Animacje postaci i otoczenia są sprawnie zrealizowane. Długa trawa i gałęzie drzew kołyszą się, gdy tylko pojawia się wiatr. Odwzorowanie ruchu naszych kompanów również nie budzi zastrzeżeń. Wizualizacja zmiany broni co prawda trochę kuleje, lecz wszystko nadrabiają animacje samego oręża, czołgania się, biegu, wstawania z pozycji leżącej, celowania czy też opatrywania ran. Twórcy bardzo się postarali i zaplanowali wszystko szczegółowo.

Animacje animacjami, lecz czym byłyby FPS bez dobrej grafiki? Niestety, choć ta stoi na wysokim poziomie, lecz nie dorasta do najnowszych produkcji. Zdecydowanie mogło być lepiej, jednak prawdopodobnie wpłynęłoby to na płynność animacji świata gry. Przy obecnej grafice renderowanie Skiry pozwala na większą swobodę podróżowania.


Taktycznie


Taktyka jest najważniejszym aspektem gry. Co z tego, że będziesz strzelał i krył się do woli. Przy bezmyślnym oddawaniu strzałów, skończy ci się amunicja, a przy zatrzymaniu się w jednym miejscu, przeciwnik zajdzie cię od tyłu lub z flanki. Gra daje nam ogromne możliwości taktyczne. Możemy posłużyć się mapą, aby znaleźć inną ścieżkę do celu, lub lornetką – do znalezienia słabego punktu w taktyce wroga. Mamy także możliwość wydawania rozkazów naszym kompanom.

Aby wydawać polecenia, możemy skorzystać z panelu szybkiego dowodzenia, gdzie początkowo mamy cztery kategorie, a każda z nich podzielona jest na kolejne. W efekcie możemy wydać rozkaz szturmu od różnych stron czy ostrzału tylko na wyraźną komendę. Poza panelem szybkiego dowodzenia, który działa podobnie jak w Brothers in Arms, możemy podczas rozkazów wspomagać się mapą, na której wskazujemy dokładne miejsce szturmu, ostrzału lub przejścia. Nasi kompani nie wsiądą do pojazdu bez rozkazu.
Posłuszeństwo ponad wszystko. Drużyna ufa nam bezwzględnie i jeżeli wydamy rozkaz rzucenia się w ogień, to oni tam pójdą. Możemy również wydawać polecenia jednostkom, które stacjonują nad zatoką lub znajdują się w powietrzu – mamy więc do dyspozycji nalot, zasłonę dymną, ostrzał z moździerzy czy ze statków. Sposobów na zbudowanie taktyki jest bardzo wiele.


Mission completed


Bugi w grze występują sporadycznie i są typowe dla FPSów - połowa ciała w domu a głowa na dworze, sporadycznie lewitujące postacie. Niezwykle irytował mnie bug – reakcja moich kolegów na komendę: "za mną", którą niekiedy rozumieli jako: "przede mną" czy "obok mnie". Przeszkadza to w poruszaniu się, szukaniu kryjówki czy celowaniu.

Podsumowując, Operation Flashpoint: Dragon Rising to bardzo udana kontynuacja równie dobrej poprzedniczki. To nie Call of Duty: Modern Warfare 2, lecz prawdziwy symulator pola bitwy, więc fani bezmyślnego strzelania do głupich przeciwników nie będą się dobrze bawili. Tutaj trzeba cierpliwości i umiejętności taktycznych. Fanom produkcji takich jak: Rainbow Six, Ghost Recon czy Brothers in Arms grę gorąco polecam.


Plusy:

  • ogromne możliwości taktyczne
  • bardzo dobre udźwiękowienie
  • płynne animacje i ładna grafika
  • prawdziwy symulator pola bitwy

Minusy:

  • bugi często spotykane w FPSach
  • brak prawidłowego zrozumienia niektórych komend


Poniżej prezentujemy trailer gry:


Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę

Galeria


8.5
Ocena recenzenta
7.5
Ocena użytkowników
Średnia z 2 głosów
-
Twoja ocena
Tytuł: Operation Flashpoint 2: Dragon Rising
Producent: Codemasters Software
Wydawca: Codemasters Software
Dystrybutor polski: Codemasters Software
Data premiery (świat): 6 października 2009
Data premiery (Polska): 8 października 2009
Wymagania sprzętowe: Core 2 Duo 3 GHz, 2 GB RAM, karta grafiki 512 MB (GeForce 8800 lub lepsza), 8 GB HDD, Windows XP SP2/Vista
Nośnik: 1 DVD
Strona WWW: www.codemasters.com/flashpoint/
Platformy: PC
Sugerowana cena wydawcy: 119,90 zł

Komentarze


Jeszcze nikt nie dodał komentarza.

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.