Zapinamy pasy! Jazda!!!
Pierwszą czynnością, jaką musimy zrobić, jest stworzenie profilu kierowcy. Gdy mamy to już za sobą, dostajemy 25 tysięcy dolarów, za które musimy kupić samochód. Na początku mamy dostęp tylko do pojazdów z grupy pierwszej, która zawiera w sobie maszyny najtańsze i o najsłabszych możliwościach. Wszystkie fury są nam jednak dobrze znane, gdyż mogliśmy je spotkać na początku czterech ostatnich odsłon NFS. Do wyboru między innymi Corvette Stingray, Mazda Speed 3, Nissan 240SX czy Nissan Silvia.
Auta różnią się trzema parametrami: prędkością maksymalną, przyśpieszeniem i przyczepnością. Wybór wydaje się dosyć istotny, zważywszy na fakt, że przynajmniej w pierwszych godzinach nie mamy żadnej możliwości poprawienia parametrów technicznych auta. Już od pierwszych chwil możemy za to zmienić kolor pojazdu i ozdobić go grafikami.
Gdy nasza zabawka jest już gotowa, nadchodzi czas, by wyjechać na ulice. Tutaj czeka nas pierwsza niespodzianka. Miasto, w którym zaczniemy, to tylko nieco zmodyfikowany obszar z NFS: Most Wanted. Każdy, kto miał z nią styczność, poczuje się więc od razu jak w domu. Gameplay można podzielić na trzy części. Pierwszą z nich jest swobodna eksploracja i zwiedzanie terenów, co wydaje się najnudniejszym aspektem zabawy. Dużo większą frajdę przynoszą pościgi i zmagania z policją, które są niemal żywcem wzięte z Most Wanted. Esencją są jednak oczywiście wyścigi. By wziąć w nich udział, możemy albo poszukać ich podczas swobodnego zwiedzania, (na drogach są bowiem one oznaczone podświetlonymi ikonami) albo skorzystać z mapy, która pozwoli na natychmiastowe przeniesienie na miejsce zmagań. System zapyta się nas, czy chcemy rywalizować z komputerem czy z innymi graczami. Wybór tego pierwszego jest zwyczajną stratą czasu, albowiem nic nie daje takiej radości, jak pokonanie żywych rywali.
Wyścigowe MMORPG?!?
EA umieściło w NFS: World kilkanaście elementów RPG, które w decydujący sposób wpływają na naszą zabawę. Jak to często w MMO bywa, najważniejszym parametrem nas określającym jest poziom. Kolejne levele osiągamy wraz ze zdobywaniem punktów respektu (takie punkty doświadczenia). Dostajemy je za ukończenie wyścigów (im wyższa pozycja i wyżej sklasyfikowani są nasi przeciwnicy, tym więcej „pedeków”) i za pomyślną ucieczkę przed policją (tu liczy się czas, ilość zniszczonych radiowozów, pokonanych blokad itp.). Gdy awansujemy na kolejne poziomy, uzyskujemy dostęp do nowych eventów, samochodów, części samochodowych, lokacji i umiejętności. Te ostatnie zostały podzielone na trzy grupy, analogiczne do tych, które wymieniłem przy omawianiu gameplay’u. Skille pierwszego rodzaju pomogą nam podczas wyścigów, np. poprzez zwiększenie mocy dopalacza czy poprawienie osiągów naszego auta, gdy przegrywamy. Udogodnienia pościgowe to chociażby zwiększenie uszkodzeń, jakie zadajemy, uderzając w radiowozy, skrócenie czasu potrzebnego do zgubienia pościgu lub podniesienie masy auta, co wydatnie pomoże nam w przebijaniu się przez blokady drogowe. Ostatnią grupą są ułatwienia związane z eksploracją. Nasz radar może więc skuteczniej wykrywać policję, a my będziemy dostawać więcej punktów za ukończone wyzwania. Pieniądze na nowe auta i ulepszenia zyskujemy w taki sam sposób jak punkty respektu. Dodatkowym bonusem jest również specjalna nagroda, którą zawsze wybieramy w ciemno.
Dziwny jest ten świa… model jazdy
Model jazdy jest w wyścigówkach elementem kluczowym. Niestety, ten w NFS: World jest nieco dziwaczny, ale zacznijmy od początku. Gigantyczną zmianą dla sposobu prowadzenia auta są umiejętności, których możemy używać w czasie jazdy. Poza dobrze znanym dopalaczem, pojawił się szereg nowych możliwości uprzykrzających życie naszym rywalom. Przeciwnicy blokują nam drogę? Używamy umiejętności taranu, by przebić się przez nich bez najmniejszego problemu. Wrogowie spychają nas na pobocze? Tarcza będzie idealnym rozwiązaniem. Jesteśmy na ostatniej pozycji z dużą stratą do rywali? Naślijmy na przeciwników ruch uliczny, lub przedłużmy wyścig o dodatkowe okrążenie, które da nam szansę na odrobienie strat. Mimo, iż to co piszę, może dla fanów serii brzmieć nieprawdopodobnie, to tak właśnie wygląda rywalizacja w tym tytule. Całość, jak słusznie zauważył mój redakcyjny kolega – Miszcz Czarny, przypomina nieco staroszkolne ścigałki z połowy lat 90. Fizyce dużo bliżej jest do Stunt GP, niż do Race Driver GRID. Ci, którzy w którymś momencie liczyli na realizm, srogo się tu zawiodą. Mimo to, mi zaprezentowane rozwiązania przypadły do gustu. Czego jak czego, ale emocji dzięki nim nie brakuje, a o to chyba właśnie chodziło. Twórcom pozostało jeszcze kilka rzeczy do poprawy. Chyba najbardziej irytujący wydaje się efekt, gdy uderzymy przeciwnika, korzystając z którejś z mocy. Rywal odbija się od nas jak gumowa piłeczka. Wygląda to zwyczajnie śmiesznie.
Ładnie… ale nie powala
Niestety, o oprawie audiowizualnej nie mam zbyt dużo do napisania. Lokacje i auta prezentują się nieźle, nie jest to jednak żaden postęp w stosunku do tego, co widzieliśmy w ostatnich częściach serii. Beta działała jednak bardzo płynnie nawet na moim, nieco już leciwym sprzęcie. Zapowiada się więc, iż finalny produkt będzie się mógł poszczycić niskimi wymaganiami i niezłą optymalizacją. Odgłosy stoją jak zwykle na wysokim poziomie. Seria NFS przyzwyczaiła nas też do genialnych soundtracków. Ku mojemu ubolewaniu, wersja testowa była pozbawiona muzycznego podkładu, co oczywiście nie przekreśla pojawienia się takowego, gdy gra zostanie wydana.
I to wszystko naprawdę za free?
Na dzień dzisiejszy jestem wręcz pewny, że Need for Speed: World odniesie spory sukces. Dlaczego? Oczywiście podstawowym powodem jest fakt, że gra zostanie udostępniona za darmo. Wprawdzie już teraz w mieście widać liczne bilbordy z reklamami, jednak nie przeszkadzają one w zabawie. Jestem też przekonany, że prędzej czy później pojawią się dodatki, za które trzeba będzie zapłacić. Mogą to być dodatkowe auta, unikalne grafiki lub części samochodowe. Nie widzę jednak sposobu, jak takie elementy miałyby przeszkadzać w zabawie, oczywiście o ile nie wprowadzą nieuczciwej przewagi w osiągach. NFS: World wydaje się mieć wszystko czego fani Most Wanted czy Carbona mogli by sobie tylko zażyczyć. Duży obszar do eksploracji, rozbudowane funkcje społecznościowe, przyzwoitą oprawę, mnóstwo aut, spore możliwości modyfikacji pojazdu, mocno arkadowy model jazdy, statystyki i listy najlepszych graczy, zachęcające do rywalizacji. Premiera powinna nastąpić latem tego roku. Warto czekać!
Poniżej teaser gry: