» Recenzje » Guild Wars 2

Guild Wars 2


wersja do druku

What is your story?

Redakcja: Tomasz 'earl' Koziełło

Guild Wars 2
Rok 2012 zapowiadał wiele hitów, ale znaczna ich część nie spełniła nawet w połowie moich oczekiwań. Niemniej do samego końca trzymałem kciuki za ArenaNet i ich Guild Wars 2. Jako zagorzały fan pierwszej odsłony i wszystkich stworzonych dla niej później dodatków miałem co do nowej produkcji olbrzymie oczekiwania, które ciągle rosły wraz z nowymi materiałami promocyjnymi. W końcu nastał ten dzień i na moim komputerze zagościła pełna wersja gry. Po początkowych zgrzytach powoli zaczęły pojawiać się pierwsze zachwyty potęgowane kolejnymi i kolejnymi podczas eksploracji dalszych zakamarków świata Guild Wars. Świata, który wręcz żyje, a gdzie zwyczajną grafikę komputerową zastąpiono różnorodnymi pejzażami. Świata, gdzie każdy tworzy własną historię.
_______________________

Żywy świat

W grze mamy dostępnych pięć ras, a każdą z nich rozpoczniemy swą przygodę w innej krainie Tyrii, mając za obrany cel własny kawałek historii. Jednak to nie fabuła ma tu znaczenie, a nasze poczynania w trakcie gry, którymi piszemy w dużej mierze własne dzieje. Już podczas kreowania postaci mamy na nie wpływ poprzez wybór klasy, szkół, bóstw czy klanów, co potem jest zobrazowane w świetnie wykreowanym filmie otwierającym grę. Główny wątek również nie należy do epickich, co jest olbrzymią zaletą całości. Przykładowo, rozpoczynając grę Asurą wpadamy w wir szalonych golemów, które dewastują okolicę, natomiast gdy wybiorzemy człowieka, to staramy się odkryć, czemu Kompania Sokoła wpadła w pułapkę. W trakcie wykonywania kolejnych misji głównych gracz ma wpływ na przebieg ich dalszych etapów. Na przykład, w jednej misji mamy do wyboru dwa rozwiązania i w zależności od osoby, którą poprzemy, dostaniemy inne zadanie, a zaraz potem bohater niezależny da nam już trzy drogi wyboru, bo gdzieś kogoś uratowaliśmy.

Istotniejszą sprawą jest jednak otaczający nas świat. Jest on żywy i całkowicie otwarty, tak jak w World of Warcraft. Zastosowano jednak kilka interesujących rozwiązań, dzięki czemu nawet postacie na bardzo wysokich poziomach mają po co wracać do początkowych aren. Pierwszym i chyba najbardziej istotnym jest obniżanie poziomu postaci do obszaru na którym się znajduje. Dla przykładu, jeśli mam postać na 20. poziomie, a chodzę po krainie, gdzie maksymalny poziom przeciwników wynosi 10, to mój poziom efektywności spada do 12. Zadaję przez to mniejsze obrażenia, mam o wiele mniej punktów życia, słabszy pancerz i tak dalej. Oczywiście, dotyczy to tylko wartości podstawowych, gdyż wszelkie bonusy z ubioru oraz broni pozostają bez zmian, dzięki czemu możemy zyskać przewagę nad przeciwnikami, choć nigdy drastyczną. Co ważniejsze, przedmioty, jakie upuszczą pokonani wrogowie, są dopasowane poziomem do naszego faktycznego poziomu postaci, więc gracz ma szansę znaleźć ciekawy arsenał, a nie sam złom bez wartości.

Kolejnym krokiem milowym są dynamiczne eventy. Jest ich kilka rodzajów – obrona, eskorta, inwazja, zbieranie, naprawa, odpieranie fal, zbieranie komponentów itp. Ich Siła leży jednak w losowym pojawianiu się na mapie, niezależnie od tego, czy w danym obszarze są gracze, czy też wędrują oni zupełnie gdzie indziej. Co ważniejsze, sami możemy zdecydować, czy dołączamy do eventu, czy też totalnie go olewamy. To wszystko sprawia, że cały otaczający nas świat jest żywy. Możemy pójść w lewo i coś się stanie, a możemy w prawo i stanie się coś zupełnie innego, możemy też obrócić się i spotkać coś jeszcze odmiennego. Gracz ma absolutnie wolną drogę wyboru, gdzie chce ruszyć i co chce zrobić.


Twoja broń, twój styl, twój wybór

W przeciwieństwie do pierwszej części w Guild Wars 2 połowa umiejętności zależy od typu broni, jaką w danej chwili operujemy. Dla przykładu, mag stale posiada do dyspozycji cztery żywioły, jednak jeśli używa fokusa oraz sztyletu, to ma zupełnie inny zestaw czarów niż w przypadku magicznej laski. Daje to sporo możliwości graczom, gdyż pozwala używać broni wedle własnych preferencji czarów, a do tego w dowolnym momencie można zmienić atrybut i dostosować się do danej sytuacji na polu walki, która potrafi zmieniać się bardzo dynamicznie. Druga połowa umiejętności to takie, które gracz odblokowuje za punkty umiejętności. Jest ich w sumie kilkadziesiąt, a im potężniejsze, tym koszt znacznie większy. W sumie na postać jest przeznaczonych około 125 umiejętności, do czego dochodzą jeszcze skille z podniesionych z ziemi przedmiotów, takich jak kamień, młot czy butelka po winie w barze, które zastąpiwszy broń, odblokowują swoje unikatowe funkcje.

To wszystko sprawia, że nie sposób się nudzić i ciągle można przerzucać pomiędzy danymi typami zdolności, tak, aby dopasować swoją postać do tego, co gracz uznaje za najwygodniejsze. Ważnym aspektem jest to, że w grze nie ma umiejętności nieprzydatnych. Każda z nich nadaje się do konkretnej sytuacji, a w połączeniu z innymi tworzy kombinacje, często mordercze dla oponentów graczy. Również rewelacyjną rzeczą jest łączenie na polu walki umiejętności kilku klas. Jeśli na przykład mag postawi ścianę ognia, to przelatujące przez nią strzały czy bełty wystrzelone przez łucznika będą się zapalać i oprócz zadawania standardowych obrażeń podpalać trafionych wrogów. Tworzy to niemal nieskończone morze możliwości taktycznych na polu walki, która do łatwych nie należy.


Podwodny świat

Zupełną nowością jest możliwość eksploracji podwodnego świata oraz toczenia w nim pojedynków. Każda profesja dysponuje własnym arsenałem podwodnego oręża, zaś kiedy postać zanurkuje, pasek umiejętności zmienia się na te, które można aktywować pod wodą. Pływanie jest banalnie proste, choć czasem można się pogubić, gdzie jest dno, a gdzie tafla wody – szczególnie kiedy atakują nas ze wszystkich stron przeciwnicy. Podczas zwiedzania głębin natrafimy na wszelkiej maści ryby, syreny, morskie ludy, labirynty podwodnych grot, podmorskie lasy – słowem, odpowiedniki wszystkiego tego, co mamy na lądzie. Zwiedzenie każdego akwenu zajmuje całkiem sporo czasu, gdyż podczas pływania wyraźnie czuć wpływ oporu wody na naszą postać. Ciekawie prezentują się walki podwodne pomiędzy graczami w potyczkach WvW (World versus World), gdzie głębiny aż kipią od eksplozji, czarów i podwodnych machin. Nie gorzej jest przy rozgrywkach PvE (Player versus Environment), gdyż nie natrafiłem dotąd na żaden akwen, który byłby całkowicie bezpieczny, poza zatoką w Lwich Wrotach.


Melodie Tyrii

Tak jak w poprzedniej części i jej dodatkach, tak i w Guild Wars 2 oprawa muzyczna to istne arcydzieło. Soundtrack brzmi fenomenalnie, a składa się z tak pokaźnej liczby utworów, że nie sposób się przy nim nudzić. Dodatkowo, w zależności od obszaru, dobrane są zupełnie różne grupy utworów muzycznych, więc eksplorując krainy Tyrii nie ma się odczucia, że wciąż słuchamy tej samej melodii.

Kolejnym, ogromnym plusem jest dubbing postaci i odgłosy otoczenia. Tutaj to kompletna poezja dla uszu. Kiedy wędrujemy po rynku, słyszymy przekupki zachwalające towar, a mieszkańcy miast i wsi prowadzą w tle rozmowy na temat tego, co się obecnie wydarzyło oraz zwyczajnie plotkują lub rozmawiają o swoich rodzinach. Wchodząc do tawerny Popielców, łatwo zarobić w głowę szybującą w powietrzu butelką, a w dowolnym momencie może rozpętać się bijatyka (jest to jeden z eventów). Podczas wędrówki po lesie słychać szum rzeki, dźwięki wydawane przez zwierzęta, wiatr targający koronami drzew czy też odgłosy odległej bitwy graczy z rozbójnikami atakującymi pobliską wioskę. Wszystko to tworzy niesamowity klimat, potęgowany wspaniałą grafiką.


Pejzaże tundr i popiołów

W Guild Wars 2 jest co podziwiać. Śmiało można stwierdzić, że nie mamy tutaj do czynienia z kolejną gamą powtarzających się lokacji, lecz z mieszaniną pejzaży, obrazów i krajobrazów miast, łąk, gór, lasów, jezior i mórz. W grze znajdujemy kolosalny zbiór kilkunastu tysięcy osobno zaprojektowanych miejsc. Chodząc po dowolnym mieście, podziwiamy ogromne rozmiary wielkich katedr czy pałaców, które świetnie kontrastują z rozległymi placami jarmarków i rozmieszczonymi na nich straganami i tawernami, obok których znajdziemy tętniące życiem kamienice zwykłych mieszkańców. Nigdy nie zapomnę pierwszego wrażenia, jakie towarzyszyło mi podczas zwiedzania stolicy Asurów – Rata Sum. Jest to miasto w połowie zawieszone w chmurach, mieszczące się w gigantycznym obelisku, pełne kryształów, świateł, golemów. Ba! Ma nawet własne publiczne akwarium. Coś niesamowitego! Jest to chyba pierwsza gra, w której nie natrafiałem na schematycznie zrobione lokacje, natomiast miałem wrażenie, że poruszam się po krainach będących kopiami rzeczywistych miejsc na Ziemi.

Na dokładkę mamy w grze rozmieszczone punkty widokowe. Kiedy dotrzemy do jednego z nich i aktywujemy go, odpala się krótka animacja okolicznej panoramy. Wygląda to oszałamiająco. Szczególnie, że wszystkie dynamiczne wydarzenia oraz gracze również są widoczne podczas oglądania panoramy, co tylko dodaje całości realizmu. Same sylwetki postaci, przedmiotów, zwierząt oraz całej fauny i flory również dopieszczono, a przy tym wymagania sprzętowe nie są szczególnie porażające. Co prawda, gra obecnie potrafi się miejscami zawieszać, a czasem po prostu wyrzucić nas do Windowsa, niemniej jednak zdarza się to sporadycznie. Tak samo czasami niektóre tekstury (głównie postaci graczy) z początku potrafią się nie wczytać, jednak również jest to wydarzenie widywane szczególnie rzadko.


Moja gildia

Całkiem zmieniono podejście do tworzenia gildii, co w praktyce wyszło grze na plus. Teraz koszt założenia siedziby wynosi raptem jedną sztukę srebra, jednak jej rozwój jest uwarunkowany kosztami w punktach gildiowych, które zdobywamy poprzez codzienne logowanie się, rozgrywki PvP (Player versus Player), WvW oraz wykonywanie eventów w czasie walk PvE. Punkty możemy też pozyskać, kupując je u specjalnego wysłannika za złoto. Tak zdobyte, wydajemy na rozwój Polityki, Ekonomii oraz innych siedzib w naszej gildii, zyskując przy tym dostęp do nowych rzeczy, takich jak sztandary zwiększające zdobywane doświadczenie, prędkość poruszania się czy obronę. Oczywiście, budujemy też skarbce, zakłady kowalskie i tak dalej. Co ważniejsze, czas potrzebny na zbudowanie pojedynczej rzeczy wynosi od 4 godzin do nawet tygodnia, więc status gildii pokazuje nie tylko, jak aktywni są jej członkowie, ale też jak długo istnieje. Teraz należy postawić pytanie, czy warto zakładać lub dołączać do gildii, skoro mamy otwarty świat w grze. Owszem, warto. Działanie drużynowe w Guild Wars 2 to jeden z najważniejszych atutów tej gry. Można, co prawda, grać totalnie solo lub dołączać do tworzących się band najemników, ale sprawnie działająca drużyna jest o wiele bardziej efektywna. Widać to szczególnie w rozgrywkach PvP oraz WvW, jednak o tym napiszę szerzej w osobnym artykule, gdyż to temat rzeka.


Imperator pośród MMORPG

Guild Wars 2 jest obecnie niewątpliwie najlepszą i najbardziej dopracowana grą MMO. Co więcej, pierwszą, którą faktycznie można nazwać RPG, gdyż autentycznie skupiamy się tutaj na odgrywaniu roli swoją postacią. To gracz decyduje, gdzie idzie, co robi oraz jak to robi. To gracz wybiera, którą drogę obierze w fabule i podejmuje decyzję, do jakiego miasta chce iść, komu chce pomóc i za co. To gracz decyduje, jak będzie wyglądała i zachowywała się względem NPC jego postać. Guild Wars 2 jest więc zbiorem wielu możliwych decyzji i wyborów, monstrualnym światem, o którym można mówić dniami, a nawet miesiącami. Nie poruszyłem w recenzji masy pomniejszych tematów, o których napiszę w późniejszym terminie osobne artykuły. Ta gra jest przeznaczona na wiele, wiele lat. To nie jest prosta sieczka, gdzie gracze z postaciami z wyższych poziomów są uważani za niepokonanych – tutaj każdy ma równe szanse, tutaj każdy sam decyduje o losie swej postaci. W Guild Wars 2 każdy tworzy własną historię.

Plusy:
  • bajeczna oprawa graficzna
  • otwarty, monstrualnej wielkości świat
  • ogrom i różnorodność umiejętności
  • fabuła
  • losowo rozmieszczane dynamiczne eventy
  • PvP i WvW
  • oprawa audio
  • wielkie miasta
  • dostosowywanie poziomu do obszaru
  • niskie wymagania sprzętowe
  • brak abonamentu
  • zwiedzanie tych samych miejsc nie nuży
Minusy:
  • czasami długo się wczytuje
  • okresowe wyrzucanie do Windowsa (rzadko)
  • przy za dużej liczbie graczy na arenie potrafi ciąć (WvW)
  • drobne bugi techniczne
  • dopiero po tygodniu odblokowano wszystkie opcje w grze


Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę
10.0
Ocena recenzenta
Tytuł: Guild Wars 2
Producent: ArenaNet Inc.
Wydawca: NCsoft
Dystrybutor polski: CD Projekt
Data premiery (świat): 28 sierpnia 2012
Data premiery (Polska): 28 sierpnia 2012
Wymagania sprzętowe: Core 2 Duo 2 GHz, 2 GB RAM (4 GB RAM – Vista/7), karta grafiki 256 MB (GeForce 7800 lub lepsza), 25 GB wolnego miejsca na dysku, Windows XP/Vista/7, łącze internetowe
Strona WWW: www.guildwars2.com
Platformy: PC
Sugerowana cena wydawcy: 199,99 zł.



Czytaj również

Komentarze


Aravial Nalambar
   
Ocena:
+1
Recenzja napisana miejscami bardzo potocznym językiem i składnią, przez co czyta się ją naprawdę nieprzyjemnie.
05-09-2012 11:19
Vermin
   
Ocena:
0
No bez przesady.
05-09-2012 11:36
Morphea
   
Ocena:
0
Sugerowana cena wydawcy 199,99? No to widać miałam nieziemskiego farta kupując grę za 179,99 i to w dodatku w Empiku.
05-09-2012 12:38
tariel
   
Ocena:
0
Jesli ktos jest zainteresowany jak gra wyglada w akcji to zapraszam na moj kanal yt.

http://www.youtube.com/playlist?li st=PL743AD6EFD1E96B9F
05-09-2012 12:42
gower
   
Ocena:
0
@Aravial
Proszę o przykłady, jeśli coś jest niejasne. Wydaje mi się, że zarówno skłania, jak i język są poprawne, ale zawsze można coś poprawić.
05-09-2012 12:51
~

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
To jest dość zabawne:
"Podczas zwiedzania głębin natrafimy na wszelkiej maści ryby, syreny, morskie ludy, labirynty podwodnych grot, podmorskie lasy – słowem, wszystko to, co mamy na lądzie."
05-09-2012 13:51
gower
   
Ocena:
0
Dzięki za wyłapanie! Teraz jest już przejrzyściej.
05-09-2012 13:56
Amanea
   
Ocena:
0
@Morphea - Chyba w każdym sklepie w Polsce, w którym można było kupić GW2 w pudełku, podstawowa wersja kosztowała 179,99 zł. SRP zawsze jest wyższe niż faktyczna cena gry w sklepach (pomińmy przypadki beznadziejne :-) ).
05-09-2012 13:58
sskellen
   
Ocena:
0
Może ktoś mądry wie jak się zapisać w grupie na pvp? Z kumplem próbowaliśmy i nic z tego nie wyszło.
05-09-2012 14:47
wysłannik
   
Ocena:
0
Do tego jak tekst został napisany nic nie mam. Dość rozbudowany i prawdziwy, ale... nie podoba mi się stwierdzenie, żę Guild Wars 2 jest najlepszym MMO - to kwestia gustu. Bez wątpienia jest to naprawdę dobra gra MMO i dobry rpg, ale ja mam innego ulubieńca. W GW najbardziej bolą mnie te... kiczowate rasy. Może i są nowe, bo jeszcze w żadnej grze nie było sylvarów, asurian albo charrów (pisze z pamięci nazwy ras, mam nadzieję, że dobrze) ale pomysł jest do kitu. Gra z pewnością zrobiłaby na mnie większe wrażenie, gdyby były stare i lubiane krasnoludy i elfy. Pewnie ktoś powie, że już się im znudziłe te rasy i ile można na nie patrzeć, ale dla mnie fantasy bez krasnoludów i elfów to nie fantasy.
06-09-2012 16:36
Vermin
   
Ocena:
0
@Wysłannik
I tu się z tobą nie zgodzę. Właśnie ten powiew świeżości i nowości w świecie fantasy, przy jednoczesnym likwidowaniu wielu stereotypów jest genialny. Nie ma w końcu tego samego, znów elfy, znów krasnale, znów głupie gobliny itp. Mamy pełno mitologicznych ras jak ettiny, ogry, trole, syreny, etc, jednak świat Tyrii jest unikatowy (niekoniecznie lepszy, bo to już kwestia upodobań osobistych). Rasy Sylvari, Asurów czy Charrów są przedstawione rewelacyjne, wnoszą duuuuużo nowego do tego już mocno oblatanego i w wielu miejscach skostniałego gatunku.

Jeśli idzie o stronę mechaniczną gry, to Guild Wars 2 masakruje każde MMO jakie dotąd wyszło. Ma otwarty świat, swobodę działania, kolosalną różnorodność, jest wielki, ale jednocześnie nie na tyle aby nudzić, i do tego sprawia wrażenie żywego. A co najważniejsze wymaga od gracza myślenia, bo pójście na klatę tak jak w WoWie nic tu nie da. Zdechniesz i tyle.
06-09-2012 16:50
Albiorix
   
Ocena:
+1
Najlepsze MMO to nie kwestia gustu, to obiektywna prawda - najlepsze jest Eve i tyle :)
06-09-2012 19:14
~

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
Słabo rozwiązali motyw nowych ras. Dzikie z wyglądu, kotowate z podwójnymi uszami i rogami bestie zwane Charrami są mistrzami inżynierii. Najnudniejsze jest chyba robienie ciągle tych eventów, które na mapie są oznaczone serduszkami. Ciągle chodzisz i je robisz. Żadna mi swoboda. Nie wyexpisz postaci na samych zadaniach fabularnych.

Mechanika wcale nie powala, bo niby czemu? Każda 2h broń ma po 5 ciosów a jednoraki po 3. W pierwszych chwilach gry nie wiesz, co się dzieje, bo jest jakiś event, gdzie trzeba sklepać bosa a tu się nie wie, kto tankuje, bo może to robić chyba każdy.

Jednym ta gra podoba się bardziej innym mniej. Niektórym nowe rozwiązania się podobają a innym nie. Ja z pierwszych godzin gry i pierwszych wbitych poziomów zbyt wiele radości nie miałem.
07-09-2012 14:04
wysłannik
   
Ocena:
0
Ten komentarz powyżej jest mój, tylko zapomniałem się zalogować. ;]
07-09-2012 14:05
Vermin
   
Ocena:
0
Gra rozwija się z każdą nowo odkrytą mapą. W serduszkach masz ZADANIA, a eventy dynamiczne są zaznaczone na POMARAŃCZOWO. Sporo z nich ZALEŻY od mapy. Rodzaje eventów:
  • obrona (zamku, wioski, baszty, ważnej/nych postaci, kupca, całej karawany)
  • walka (zabicie celu/ów, odpieranie fal, tropienie, likwidacja obozu wroga)
  • bossowie - likwidacja kilku lub jednego potężnego bossa
  • inne (zbiera komponentów, rozbrajanie materiałów wybuchowych, szukanie surowców/przedmiotów, zaganianie bydła, likwidacja celów i zbieranie z nich przedmiotów, szukanie ukrytych przedmiotów, szukanie ukrytych przestępców/mieszkańców)
  • eskorta (kupca, karawany, NPC, heralda)
DUŻO ekspa można dostać za zwiedzanie mapy i wykonywanie samych serduszek bez eventów. Więc te ostatnie nie są warunkiem koniecznym aby mieć wysoki poziom postaci.
07-09-2012 15:34
~andrzej

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
+1
Vermin większość twoich postów jest debilna
nie pisz ich więcej
08-09-2012 15:59
Vermin
   
Ocena:
0
@~andrzej
Łał, czuję się pokonany i zmieszany z błotem przez kogoś totalnie anonimowego kto nie ma nic sensownego do powiedzenia. Ruszyłeś mą duszą.
08-09-2012 18:52
~fr.

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
właściwie powinno pisać się i mówić "rasa ASUR" gdyż mówiąc "asurów" wskazujemy że ich "rasa" jest niejako ich własnością lub też dziełem.

W związku z problematyką przekładu z języka Angielskiego stosuje się oczywiście "asurów" gdyż ludzie podążają tokiem myślenia "asurowie"
Jednakże "asurów" wskazuje nam na tendencje męskoosobową w języku polskim gdyż ów słowo wychodzi od "asurzy" i stąd "asurowie" jako naturalna odmiana "rowie" na "rzy"

Jednak będąc zarówno poprawnym politycznie (ah to równouprawnienie) jak i poprawnym ortograficznie należy rozpatrzeć pisownie "ASUR" tak jak piszemy "małp" a nie "małpów"
12-09-2012 00:49
~

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
kolejny "feminista" grający laską, a ty bogu widzisz i nie grzmisz
12-09-2012 08:03

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.