» Artykuły » Publicystyka » Duke Nukem Forever – betatest

Duke Nukem Forever – betatest


wersja do druku
Redakcja: Marigold

Duke Nukem Forever – betatest
Cubuk: Wszystko zaczęło się w 1997 roku, kiedy studio 3D Realms postanowiło stworzyć Duke Nukem Forever – w teorii znamienitą odsłonę kultowej serii, w praktyce - najdłużej tworzoną i najbardziej wyśmiewaną grę w historii. Legenda Księcia wyglądała jak sinusoida – to umierała, to pojawiały się kolejne przesłanki świadczące o tym, że rodzi się ponownie. Kończyło się jednak kolejną kpiną i falą śmiechu graczy komputerowych.

Kiedy słuch o grze zaginął po raz kolejny, w rynek elektronicznej rozrywki uderzyła wieść, że Duke Nukem Forever jest w trakcie produkcji. Wydawać się może, że to puste słowa twórców, które nigdy nie znajdą odzwierciedlenia w rzeczywistości. Tym razem sprawa wygląda inaczej, bo sami graliśmy i widzieliśmy najnowszego Duke’a!

Nie mylą was oczy – tak, cała nasza redakcja jako jedyna w Polsce została zaproszona do miejscowości Garland w stanie Teksas, gdzie siedzibę ma studio 3D Realms. Na miejsce przybyli także dziennikarze z Japonii, Korei Południowej, Stanów Zjednoczonych, Kazachstanu i Izraela. Chociaż początkowo zupełnie niedowierzaliśmy temu, co widzimy, to głupotą byłoby przepuścić taką okazję. W mig spakowaliśmy manatki, opracowaliśmy plan działania i pod wodzą Czarnego polecieliśmy Boeingiem 763 z Okęcia prosto do naszych przyjaciół zza Atlantyku.

Na pierwszy rzut oka studio prezentowało się skromnie. Niewielki budynek, niewinnie przyczajony w ciasnym zaułku, w żaden sposób nie przyciągał wzroku. Jednak obwieszone plakatami, projektami i ilustracjami wnętrze sprawiało odmienne wrażenie. Zabałaganione, kolorowe, ale na swój sposób urokliwe – wygląda jak miejsce, w którym twórcy dawali upust całej swojej kreatywności, by stworzyć grę. Atmosfera w obiekcie była jednak dość spokojna – żadnych bieganin, krzyków i wyjących telefonów. Programiści z 3D Realms pracują spokojnie, ale bardzo sumiennie i wytrwale i – jak przekonaliśmy się podczas betatestów – bardzo wydajnie.


Ostra przeprawa


Czarny: Zapewne zwróciliście uwagę na to, że zostaliśmy zaproszeni do studia 3D Realms jako jedyna ekipa z Polski. Tak, to prawda, jesteśmy tak dobrym serwisem, że zostaliśmy zauważeni nawet za oceanem.

Sprawa nie była jednak tak prosta. Zaproszenie zostało wysłane do największych i najznamienitszych mediów na całym świecie. Twórcom gry zależało na zebraniu nie tylko samej śmietanki, ale też na zgromadzeniu prawdziwych ekspertów z Księcia. Oznaczało to, że każda redakcja musiała przystąpić do specjalnego testu online, w którym trzeba było odpowiedzieć na równo sto pytań na temat serii Duke Nukem oraz innych gier studia. Już na tym etapie większość serwisów odpadła (pytania o Cosmo’s cosmic adventure miażdżyły).

Potem nastąpiły dalsze eliminacje. Musieliśmy udowodnić (w dowolny sposób), że jesteśmy prawdziwymi fanami postaci Księcia. Zadanie okazało się dziecinnie proste (przynajmniej dla nas) – po prostu pstryknęliśmy zdjęcie WH w czerwonym podkoszulku. To zostało skomentowane krótkim „woohoo” ze strony 3D Realms.

Ostatecznie trzeba było napisać rozdział autobiografii Księcia, zatytułowany: Dlaczego jestem taki niesamowity II: siłownia to podstawa. Nam trafił się fragment z podbojami miłosnymi Duke’a, który pozwoliłem sobie napisać sam, jako osoba najbardziej kompetentna w redakcji (ech, wspomnienie wakacji w Los Angeles w 1999 roku…). Rozdział uznano za tak dobry, że zostanie opublikowany w książce (gdzie będą też fragmenty autorstwa innych redaktorów i pisane przez ekipę twórców), która będzie w pakiecie edycji kolekcjonerskiej gry.

Ostatecznie zaszczytu dotarcia do Garland dostąpiło sześć redakcji z całego świata. W nocy (czasu polskiego) 20 marca wsiedliśmy do samolotu i polecieliśmy do słonecznej Kalifornii. Spędziliśmy tam cztery upojne ze wszech miar dni, dzięki czemu mieliśmy okazję nie tylko poznać szczegółowo grę, ale też jej twórców i piękne Los Angeles.


Stary dobry Duke


Czarny: Muszę przyznać, że nowy Duke Nukem zrobił na mnie spore wrażenie. Nie tylko fajną grafiką, sporym poczuciem humoru czy kilkoma ciekawymi pomysłami, ale przede wszystkim nawiązaniami do starych, DOSowych jeszcze części serii.

Jeżeli ktoś miał przyjemność grać w platformery z Księciem w roli głównej (wydane na początku lat dziewięćdziesiątych), poczuje się jak w domu. Nie tylko mamy dostęp do niektórych przyrządów, które pamiętamy z tamtych produkcji (na przykład mechaniczna ręka, dzięki której możemy podwieszać się na różnych obiektach, przeskakiwać między nimi niczym Tarzan, ale i, uwaga!, wyrywać ze ścian całe sprzęty czy meble i rzucać nimi w przeciwnika), ale też dodano do nich dodatkowe funkcje i usprawniono. Jest też wiele nawiązań do fabuł tych leciwych już gier (zakazano mi ujawnić konkrety, ale chyba nie zostanę zanihilowany, jeżeli napiszę, że pojawi się postać doktora Protona, choć w znacznie ciekawszej formie).

Twórcy puszczają do nas oko praktycznie cały czas. Nie tylko znalazłem na jednej planszy dolara (a każdy stary wyjadacz pamięta, co można było zrobić z pieniędzmi w Duke Nukem 3D), ale też zagrać w bilard przy użyciu kija baseballowego. Słynna scena z drwinami Księcia na temat serii Quake również uległa pewnemu przeobrażeniu – konkurentem jest Modern Warfare 2.

Ciekawostką są minigierki – w Los Angeles, w którym rozpoczynamy grę (później lokacje są bardziej różnorodne, jednak ich konkretny charakter jest tajemnicą, czułem się jednak nieco wyOBCOwany) możemy wejść do typowego budynku z grami na automaty, gdzie będziemy mogli pograć w oryginalne dzieła Apogee (tak się kiedyś nazywało studio 3D Realms) i to w całości!

Nie grałem w tryb wieloosobowy – tym zajęli się chłopaki. Po intensywnym przetestowaniu singleplayera muszę jednak przyznać – Książe rządzi!


W kupie siła! – multiplayer


Ashmourne: Ekipa 3D Realms była na tyle miła, żeby dać nam przetestować tryb multiplayer. Z racji tego, że do bety jeszcze nikt nie ma dostępu, musieliśmy grać w LANie.
Tryb wieloosobowy ma olbrzymi potencjał. Przyjemność płynąca ze starć z żywymi graczami jest naprawdę ogromna. Nic dziwnego, że nasze wewnątrzredakcyjne potyczki budziły ogromne emocje. Ostatecznie wygrałem w mini-pucharze Poltera (nagrodę w postaci rocznego zapasu słonych paluszków i kiełbasy pasztetowej ufundowała firma Pol-Słonex). Tryb multiplayer ma kilka cech, którymi z pewnością zjedna sobie graczy. Przede wszystkim jest pełen humoru, którego jakość ani trochę nie odstaje od tego, czego uświadczyliśmy w trybie dla jednego gracza. Komentarze, które rzucają postacie po zabiciu przeciwnika lub tuż przed własną śmiercią (to się nazywa wisielcze poczucie humoru!) są z jednej strony proste, z drugiej - przezabawne.

Teraz czas trochę ponarzekać - postacie często zacinają się na różnych obiektach, wpadają pod tekstury, a czasami stają się kuloodporne (wynika to z tego, że hitboxy przesuwają się w lewo. Aby zabić gracza, który padł ofiarą tego buga, trzeba strzelać metr na bok od niego). Graliśmy we wczesną wersję beta, więc wnioskuję, że 3D Realms ma zamiar załatać dziury.


Duke rocks!


Ashmourne: Nie ma co owijać w bawełnę - soundtrack w DNF po prostu wgniótł mnie w fotel! Przede wszystkim użyto tematu muzycznego Duke'a nagranego kilka lat temu przez Megadeth. Pozostałe melodie, towarzyszące Księciu w tle, stworzone zostały w podobnym klimacie przez mało znane, lecz doskonale czujące klimat zespoły. Kiedy już kupię DNF, jego ścieżka dźwiękowa z pewnością trafi na mój odtwarzacz. Świetnie spisali się także aktorzy podkładający głos pod postacie - są naprawdę zabawni (choć na początku nie mogłem przyzwyczaić się do sposobu wypowiedzi Księcia. Wydawał mi się jakiś taki zbyt zrzędliwy).


Duke is back!


Czarny: Co tu dużo pisać – czekamy na Duke Nukem Forever z wypiekami na twarzy i Nuke Colą w rękach (taki mały żart 3D Realms – podarowali nam skrzynkę z napojem z serii Fallout, ale z Księciem zamiast Pip-Boya). Znamy też datę premiery, która musi niestety pozostać tajemnicą. Od siebie dodam, że apokalipsa przepowiadana przez Majów na rok 2012 będzie miała nieco inny wymiar niż zostało to przedstawione w filmie o tym właśnie tytule.
Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę



Czytaj również

Komentarze


Ania(10)
    1.IV :P
Ocena:
0
01-04-2010 13:19
JacekSpider
   
Ocena:
+2
W Duke Nukem Forever nikt już nie uwierzy, nawet jak news pojawi się w inny dzień niż 1.04. :))
01-04-2010 13:26
Dante
   
Ocena:
0
A ja oglądałem zdjęcia oraz wideo, które chłopaki przywieźli i zapowiada się fajnie. :D :P
01-04-2010 13:44
Duke Kris
   
Ocena:
0
To daj nam więcej tego co wciągasz : )
01-04-2010 13:48
Dante
   
Ocena:
0
Dobrego humoru Ci nie przyniosę, sam go musisz w sobie odnaleźć. :P
01-04-2010 13:51
Squallu
   
Ocena:
0
dobry kawał dobry ;] Podobało mi się xD
01-04-2010 13:52
Adahl
   
Ocena:
+1
Też chętnie się dowiem co bierzecie :P
01-04-2010 14:02
Cubuk
   
Ocena:
+2
Ludzie, czemu od razu wyjeżdżacie z jakimis prochami? Tak ciężko uwierzyć, że jesteśmy na tyle zarąbiści, że zaproszono do USA tylko nas?

:)
01-04-2010 18:27
ElTopo
   
Ocena:
+1
U'r not funny anymore
01-04-2010 21:39

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.